Podobno to właśnie Australijczycy są geniuszami, jeżeli chodzi o rozwiązania campingowe. Dlaczego właśnie oni? Bo jeżdżenie po Australii z namiotem, czy campervanem to tutejszy sport narodowy 🙂 „Campingują” wszyscy i wszędzie: rodziny z niemowlętami i emeryci (o tym kolejny materiał na blogu już niedługo!). Rodziny z dziećmi w wieku szkolnym też i to nie na dwa tygodnie, ale np. na rok. Albo i dłużej. Robią im wtedy homeclasses. Mówiono nam o wielu rodzinach, które mieszkają po kilka miesięcy w jednym miejscu, a później jadą dalej. I znów i znów i znów. Ojciec najmuje się np. do pracy na farmie, albo robi za złotą rączkę. Sami widzieliśmy nie raz takie rodzinne campery z naklejoną reklamą usług hydraulika/stolarza 🙂
Niektórzy mówią, że Australijczycy podświadomie naśladują w ten sposób rdzennych mieszkańców tych ziem -najczęściej nomadycznych – Aborygenów…
Tak czy siak to, że tyle podróżują powoduje, że tak rozwiniętej bazy campingowej jak w Australii nie znajdziecie chyba nigdzie indziej na świecie (a jak znajdziecie, to koniecznie dajcie nam znać – musimy tam pojechać na kolejne wakacje :)). Jeżeli wybieracie się do Australii, to koniecznie zainstalujcie sobie aplikację WikiCamps – wyszukacie campingi bezpłatne, z toaletą i miejscem na ognisko, albo super komfortowe ale mało dzikie z prysznicami, basenami i kuchnią.